Odznaczenie Prezydenta RP
dla ks. kanonika W. Szczurowskiego

W dniu 19 października 2021 r. w Belwederze odbyła się uroczystość wręczenia Orderów Odrodzenia Polski i Medali Stulecia Odzyskanej Niepodległości osobom duchownym z okazji Narodowego Dnia Pamięci Duchownych Niezłomnych.
Aktu dekoracji, w imieniu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy, dokonała Grażyna Ignaczak-Bandych, szef Kancelarii Prezydenta RP.” Jak czytamy na stronie internetowej:
https://www.prezydent.pl/aktualnosci/ordery-i-odznaczenia/art,701,odznaczenia-z-okazji-narodowego-dnia-pamieci-duchownych-niezlomnych.html
„za wybitne zasługi dla niepodległości Polski, za działalność na rzecz przemian demokratycznych w kraju, za niesienie posługi duszpasterskiej” różnymi krzyżami Orderu Odrodzenia Polski odznaczono dziewięciu duchownych (czterech pośmiertnie).
Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski otrzymał ks. kan. Waldemar Szczurowski, wicedziekan i proboszcz parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Policach-Jasienicy.
Zasłużonemu Duszpasterzowi składamy serdeczne gratulacje.

Polic chwile uroczyste

Na dość pochmurnym na co dzień polickim niebie społeczno-kulturalnym błysnęły w minionym tygodniu dwa symboliczne wydarzenia.

W piątek, 24 września, na trawniku obok Urzędu Miasta odsłonięto wolnostojący, okazały herb Polic. Dla uczczenia 75 rocznicy istnienia polskiego miasta, które przez ponad rok od zakończenia II wojny było pod radziecką okupacją (tzw. Enklawa), która dopiero 25 września 1945 r. została zakończona, a zrujnowane i rozszabrowane miasto oddano Polakom.

Herb jest duży, ma charakter płaskorzeźby wykonanej techniką metaloplastyki, brakuje mu jednak tabliczki informującej o okolicznościach jego wykonania i ustawienia. Zastępuje ją duży baner w tle, lecz gdyby uległ zniszczeniu (np. przez wandali) instalacja przestanie być zrozumiała. Brak ten można naprawić dokładając stosowną informację na metalowej tabliczce przymocowanej do kamiennej podstawy postumentu.

Piątkowa uroczystość zgromadziła kilkadziesiąt osób – kilkoro radnych, gości oraz pracowników Urzędu Miejskiego. Odsłonięcia dokonali Burmistrz Polic Władysław Diakun wraz z Andrzejem Rogowskim, przewodniczącym Rady Miejskiej. Obiekt poświęcił ks. kanonik dr Piotr Gałas, nowy proboszcz parafii św. Kazimierza w Policach.

Dzień później, w sobotę 25 września odbyła się uroczystość nadania imienia księcia Bolesława Krzywoustego przestrzeni okolonej dzisiejszymi ulicami: Rycerską, Grunwaldzką i Wojska Polskiego, symetrycznej do dawnego rynku, dziś noszącego nazwę placu Bolesława Chrobrego.

Historia tego miejsca bierze swój początek w końcu lat 50. XX w., kiedy na fali amoku rozbiórkowego dewastującego staromiejska zabudowę podjęto decyzję  o rozbiórce południowej pierzei dawnego rynku. Na miejscu dawnych kamieniczek oraz należących do nich zabudowań gospodarczych powstało puste miejsce, któremu później nadano postać miejskiego skweru. Na progu dziejów samorządnych Polic był to teren porośnięty krzewami, na którym dominował „okrąglak” mieszczący kantor/lombard, punkt sprzedaży autobusowych biletów oraz miejski szalet. Dawne ambicje estetyczne przypominała mocno nadwyrężona czasem ażurowa rzeźba „polickiej Sediny” i nieczynna fontanna. Z początkiem obecnego stulecia był to już obraz „nędzy i rozpaczy”.

Źródło powyższego zdjęcia:
http://rewitalizacja.police.pl/aktualnosci/181-konsultacje-spoleczne-lokalnego-programu-rewitalizacji.html

Przestrzeń została uratowana za sprawą programu rewitalizacji Starego Miasta. W roku 2012 gmina zdobyła poważne dofinansowanie (70 %) i kosztem nieco ponad 2 mln zł zaniedbany skwer przekształcono w atrakcyjną przestrzeń publiczną. Dziś jest to miejsce różnych imprez kulturalnych, mające znaczny potencjał rozwojowy. Przez długi czas wyraźnie wyodrębniony plac był jednak bezimienny i określany mianem „placu obok placu Bolesława Chrobrego”.

Kilka lat temu, po rozważeniu różnych możliwości, Rada Miejska w Policach przyjęła propozycję nadania tej przestrzeni imienia księcia Bolesława Krzywoustego.

Patronat wielorako uzasadniony. Postać kolejnego Piasta, w prostej linii praprawnuka Bolesława Chrobrego, nie tylko pasuje do symetrycznej przestrzeni dawnego rynku (a wcześniej placu ze starym kościołem i pierwszym ratuszem) nazwanej imieniem pierwszego polskiego króla, ale i wywołuje z przeszłości początek istnienia Polic. Bo właśnie z Bolesławem Krzywoustym, który podbił Pomorze Zachodnie i zapoczątkował jego chrystianizację wiąże się pośrednio, choć wyraziście historia naszego miasta. Szerzej na ten temat piszemy w osobnym artykule „Dlaczego Krzywousty?”.

Sobotnia uroczystość na placu – już oficjalnie – Bolesława Krzywoustego, zgromadziła wiele bardzo dostojnych osób. Na zaproszenie Burmistrza wzięli w niej udział przedstawiciele 12 Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej im. Bolesława Krzywoustego – przybył zastępca dowódcy – gen. bryg. Jacek Ostrowski, który razem z Burmistrzem odsłonił popiersie księcia. Wykonane w tej samej konwencji, co herb przed Urzędem Miejskim. Żołnierze 12 Dywizji przez całą uroczystość pełnili wartę honorową.

W spotkaniu wziął udział Starosta Policki, Andrzej Bednarek, razem z małżonką (zarazem radną gminy), obecny był wiceburmistrz Jakub Pisański, było kilkoro radnych Rady Miejskiej, nie zabrakło przewodniczącego Rady Miejskiej – Andrzeja Rogowskiego, był Witold Król – były, długoletni przewodniczący Rady. Stawiło się dwóch kapłanów – wicedziekan, ks. kanonik Waldemar Szczurowski, proboszcz Jasienicy i ks. prałat Jan Kazieczko – honorowy obywatel naszego miasta. Byli też: naczelnik Wydziału Oświaty i Kultury UM – Witold Stefański, dyrektor MOK – Anna Ryl i przewodnicząca RO nr 2 – Krystyna Seweryńczyk. Powiat, oprócz Starosty reprezentował wiceprzewodniczący Rady – Janusz Szwyd, zarazem szef powiatowych struktur Platformy Obywatelskiej i Koalicji Obywatelskiej współrządzącej powiatem i gminą. Dostrzegliśmy kilku pracowników Urzędu Miejskiego w Policach i – oczywiście – grono mieszkańców Starego Miasta.

Uroczystość trwała krótko, niespełna pół godziny, „12.21” – zakomunikował na zakończenie spotkania Burmistrz Polic, który lubi precyzyjnie określać ramy czasowe każdego zdarzenia.

Trzebieska”Promenada im. A. Doby”

W sobotę, 11 września 2021 r., punktualnie o godzinie 14.00 rozpoczęła się w Trzebieży uroczystość oficjalnego otwarcia nowo odbudowanej promenady. Połączona z nadaniem jej imienia sławnego kajakarza Aleksandra Doby.
Zaproszono wielu gości, z Polic, Szczecina, Polski (m.in. kajakarze ze Swarzędza) i Niemiec, większość stawiła się niezawodnie i wszystko przebiegłoby doskonale, gdyby nie… nagła burza. Najpierw nieco kropiło, ale gdy licznych gości zaproszono do przecięcia symbolicznej wstęgi – lunął rzęsisty deszcz, któremu towarzyszyły błyskawice i grzmoty.
Nie było innej rady – część oficjalna musiała zostać zakończona, Na szczęście organizatorzy zaplanowali część drugą, towarzyską: wykwintny poczęstunek w wielkim namiocie na skraju osirowskiego terenu.

Zmoknięci uczestnicy uroczystości szybko odzyskali humor, udało się nawet wygłosić kilka okazjonalnych przemówień, a burza przeszła szybko i znów pojawiło się słońce. Pomimo kaprysów pogody promenada zyskała patrona.
W planach, jak wszystkim wiadomo, jest jeszcze wzniesienie pomnika Aleksandra Doby w pobliżu wieży widokowej, ale na realizację zamierzenia jeszcze trochę (niedługo) musimy poczekać.
Prezentujemy dwa zdjęcia, nie mieliśmy parasola, więc więcej nie dało się zrobić. Próbowaliśmy skorzystać z wieży widokowej, lecz jak zaczęło grzmieć i błyskać – czym prędzej opuściliśmy stanowisko, bo zrobiło się niebezpiecznie. Przypuszczamy, że więcej fotek zaprezentuje nasz kolega, Mariusz Hałgas (Wirtualne Police), wyposażony był w sztormiak i parasol, więc usiłował pogodzić wykonywanie zdjęć z trzymaniem umbrelli nad głową.

Kiedy trwoga to… do profesora

Niektóre wojewódzkie media (Głos, Gazeta Wyborcza oraz Radio Szczecin) zrelacjonowały wczorajszą (26 IV) konferencję prasową zorganizowaną przez lekarzy szpitala w Zdunowie. Wziął w niej udział marszałek Senatu prof. dr. hab. Tomasz Grodzki, który w każdy poniedziałek pracuje jako wolontariusz w szpitalu, gdzie przez lata był dyrektorem.
Głównym tematem konferencji była niedawna, pionierska operacja poszerzenia światła tchawicy, przywracająca możliwość oddychania młodej, 35-letniej kobiecie. Szczegóły w „Głosie” i na stronie Radia Szczecin. Udaną operację przeprowadziło dwóch znanych lekarzy: dr hab. Jarosław Pieróg z Kliniki Chirurgii Klatki Piersiowej i Transplantacji oraz prof. dr hab. Tomasz Grodzki.
Na marginesie zasadniczego przedmiotu konferencji pojawiły się również sprawy polityczne, konkretnie komentarz do nagonki jaką wobec Profesora prowadzą niektórzy przedstawiciele Temidy, opierając się na pomówieniach serwowanych – jak to ujął Profesor – przez „fanatyków partii rządzącej”.
Zestawienie zniesławień i oszczerstw, serwowanych od momentu objęcia przez Tomasza Grodzkiego funkcji Marszałka Senatu, z prawdziwą działalnością zasłużonego lekarza, ratującego ludzkie życie jest wręcz żenujące, by nie posłużyć się mocniejszym słowem.
Szkoda, że w konferencji nie wziął udziału, ani jej nie w żaden sposób nie skomentował na swoich społecznościowych profilach szczeciński radny Dariusz Matecki, niedawno nawołujący do zrzeczenia się przez profesora immunitetu, aby można się było nad nim pastwić przy pomocy służb państwowych.
O połowę młodszy od Profesora radny (32 lata) pracuje w ministerstwie sprawiedliwości i jest lokalnym wykonawcą poleceń swojego patrona w osobie Zbigniewa Ziobry. Obu wymienionym panom polecamy lekturę świadectwa zoperowanej pacjentki, zamieszczonego na zakończenie obszernej relacji w Głosie Szczecińskim (GS24.pl).

Kościół szczecińsko-kamieński wspiera zbiórkę dla Ingi!

Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią, w najnowszym numerze diecezjalnego dodatku do tygodnika „Niedziela” – najpopularniejszego czasopisma katolickiego w Polsce (dociera do każdej parafii), pojawił się apel dotyczący pomocy Indze Niedźwieckiej. Można się z nim zapoznać na stronie VIII wspomnianej edycji.
W imieniu wszystkich włączonych w akcję pomocy serdecznie dziękujemy Przewielebnemu Księdzu prof. dr. hab. Grzegorzowi Wejmanowi – redaktorowi szczecińskiej edycji – za życzliwą pomoc. A Księdzu Kanonikowi Stanisławowi Drewiczowi ze Stołczyna za trafne wskazanie Osoby, do której należało się udać z prośbą o nagłośnienie starań. Bóg zapłać za wyświadczone dobro!

Zrzut strony (pdf) w załączeniu. nr15_s8

Po co komu ten spis?

W drugi dzień świąt, mając chwilkę czasu, postanowiliśmy wypełnić obywatelski obowiązek, zatem przystąpiliśmy do „spisu”. I przeżyliśmy zaskoczenie, bo pewną wiedzę o statystyce mamy.
Szumnie reklamowany Narodowy Spis Powszechny zawiera nie tyle osobliwe, co całkowicie zbyteczne pytania o oczywiste dane, dostępne „od zawsze” w różnych państwowych, samorządowych lub prawnych rejestrach i ich potwierdzanie żadnej odkrywczej wiedzy nie wprowadza. Tym bardziej że nieliczne, bardziej interesujące kwestie (wyznanie, narodowość, relacje życiowe) mają charakter fakultatywny i można się od nich uchylić. GUS z wypełnionego kwestionariusza żadnego dodatkowego pożytku mieć nie będzie, trendów nie ustali, a jedynym beneficjentem badania mogą być formacje straży gminno-miejskiej, które otrzymają informacje: kto, gdzie i czym ogrzewa dom lub mieszkanie.
Bo co za pożytek jest z danych od dawna zamieszczonych w rejestrze PESEL? Po co potwierdzać zapisy znane z ksiąg wieczystych? Po co powielać dane, którymi dysponuje ZUS? Natomiast trzeba być mocno naiwnym, by mniemać, że ktoś odpowie twierdząco na pytanie:
„Czy w tygodniu od 25 do 31 marca 2021 r. wykonywał(a) Pan(i) jakąkolwiek pracę przynoszącą zarobek lub dochód bądź pomagał(a) bez umownego wynagrodzenia w rodzinnej działalności gospodarczej?”
Szczególnie gdy taką pracę indagowany wykonywał „na czarno”, albo w zawodzie „zakazanym” z racji ograniczeń covidowych, pracując „po cichu” w zaprzyjaźnionych domach? Polacy bywają durni, ale nie aż tak, aby podawać informacje mogące być w jakimś momencie źródłem kłopotów z fiskusem i innymi instytucjami.
A czego w spisie nie ma? Całej masy pytań dotyczących bardzo ważnych informacji związanych z aktualną sytuacją ekonomiczną, z kondycją firm, branż i zawodów, z wyznacznikami statusu materialnego w drugim roku pandemii i z życiowymi planami. Od decyzji rodzicielstwa po możliwą emigrację.
Nic się też nie dowiemy o życiu duchowym społeczeństwa, o potrzebach kulturalnych, edukacyjnych, religijnych (samo określenie wyznania niewiele wnosi). W sumie: nie dowiemy się nic istotnego o życiu polskiego społeczeństwa AD 2021. Naiwna wiara, że ktoś poda (pospołu z nr. PESEL i adresem) informację o wolnym związku, w którym funkcjonuje jest czystym surrealizmem.
Nic nie ma mamy do spisów powszechnych jako takich, ale jak sięgamy pamięcią tak źle przygotowanego kwestionariusza i całej akcji spisowej tośmy jeszcze nie widzieli. Co prawda spis nosi tytuł „Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań”, ale gdyby to była prawda – nie byłoby pytań o wyznanie i o to gdzie i na jakich zasadach ktoś z kimś sypia. Ani o dokładną datę powrotu z zagranicy.
Dlaczego GUS, instytucja obiektywnie poważna, zgodził się tak źle przygotowaną ankietę oficjalnie firmować? I komu (ewentualnie poza fiskusem) cala kosztowna akcja ma się przydać i służyć? Na to pytanie nikt pewnie nie zechce odpowiedzieć.
PS Nie wiemy, jak u innych, ale u nas, po skorzystaniu z profilu zaufanego otrzymaliśmy potwierdzenie, że my, to my, profil jest nasz i… na tym koniec. Przejście do kwestionariusza było niemożliwe. Trzeba było skorzystać z nr. PESEL i nazwiska panieńskiego naszej śp. Matki.

Lajf z Grześkiem

Wczoraj, 31 marca, Grzegorz Ufniarz zorganizował kolejny internetowy „Lajf z Grzeskiem”. W ciut niefortunnej porze, bo w godzinie meczu piłkarskiego z Anglią, toteż nie uczestniczyliśmy w spotkaniu na żywo, ale poświęciliśmy, późną nocą, całą godzinę na obejrzenie retransmisji. Warto było, bo spotkanie ciekawe i sporo mówiące o dyspozycjach pana Grzegorza.

Ujmując temat krótko powiemy tyle: Grzegorz Ufniarz był i jest interesującym samorządowcem, aktywnym i dobrze zorientowanym w bieżących gminnych sprawach. Logiczne. Jest aktywny i ma za sobą ogromne doświadczenie. Tylko w żaden sposób nie możemy (jeszcze) pojąć dlaczego swojej pasji nie mógł dalej realizować w „Gryfie” i musi się podpierać całkowicie obcą (i jemu, i Policom) opcją w postaci ugrupowania Szymona Hołowni?

Hołownię rozumiemy. Ściąga samorządowców rozszerzając „stan posiadania”. Jednak realnych przełożeń jego (nadal nieokreślonej) wizji społeczno-politycznej na życie samorządowe nie ma i takowego nie będzie. Pan Hołownia ma wiele walorów, ale o samorządach nie wie dosłownie nic, bo żadnych doświadczeń w tej przestrzeni nie posiada. Kiedy o jakichś mechanizmach samorządowych mówi np. prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski – mówi praktyk, człowiek kompetentny. Z obecnym stylem zarządzania stolicą można się godzić lub nie, niemniej panu Trzaskowskiemu, w przeciwieństwie do pana Szymona, niepodobna odmówić miana fachowca. Zarządzania samorządowego nie można się nauczyć w oparciu o teorię, trzeba być praktykiem. Piszemy to w oparciu o własne, ponadtrzydziestoletnie doświadczenie  współpracy, obserwacji i uczestnictwa w życiu samorządowym.

Po co panu Ufniarzowi był „garb polityczny” związany z ruchem Hołowni? Wciąż nam to trudno zrozumieć. Bo z kolei tematy ogólnopolskie od trójpodziału władzy, poprzez relację państwa z Kościołem, po kwestie szczegółowe (w rodzaju aborcji, in vitro, czy homozwiązków) są panu Grzegorzowi raczej obce, choć na pewno prywatne zdanie posiada. Ale policzan ta tematyka obchodzi „tak sobie”. Życie samorządowe to inna sprawa.

Rozumielibyśmy gdyby pan Ufniarz założył np. „Police 2050”. Na posłowanie szans nie ma, a w dalszej karierze samorządowej związki z Szymonem Hołownią będą mu obciążeniem. Lecz, jak mawiają Rosjanie: „pożyjemy, zobaczymy”.

Sukces Pani Anny

Jak już wszyscy zapewne wiedzą pani Anna Tarocińska została wybrana przedstawicielem załogi w zarządzie „Polic” kolejnej kadencji. Otrzymała 91% ważnie oddanych głosów. Jej konkurentki – Ewa Chmielewska i Anna Sobocińska, odpowiednio: 2% i 7%. Frekwencja wyniosła 54,32% uprawnionych, zatem wybory są ważne i pani Anna powinna być powołana w skład nowego zarządu z mocy prawa. Czy tak się stanie? Tego jeszcze nie wiemy, gdyż Rada Nadzorcza zawiesiła ją poprzednio bez podania przyczyn.
A jaki będzie skład nowego zarządu (chodzi o osoby nominowane przez RN) – też jeszcze nie wiadomo.
Wiadomo na razie jedno: termin ogłoszenia wyników finansowych „Polic” został przesunięty z 31 marca na 15 kwietnia 2021 r.

Protokół wyborów do pobrania (kliknij) – pdf: Anna_Tar

Na ratunek Indze – pomoc parafii

Do propagowania akcji zbiórki funduszy na zakup leku mogącego uratować Ingę Niedźwiecką włącza się również Kościół, a ściśle: konkretne parafie i konkretni księża. Dziś, do parafii pw. św. św. Apostołów w Jasienicy dołączyła się parafia pw. Niepokalanego Serca NMP w Stołczynie (proboszcz – ks. kanonik Stanisław Drewicz). Wiadomo nam również o apelach ogłaszanych w Trzebieży (proboszcz – ks. kanonik Mieczysław Wdowiak) oraz w polickim kościele pw. św. Kazimierza (proboszcz – ks. kan. Waldemar Gasztkowski), choć w tym ostatnim przypadku za kanał niesienia pomocy uznano nie bezpośrednie wpłaty, lecz drogę „okrężną”, przez Caritas. Z kolei za przyczyną ks. kan. Waldemara Szczurowskiego (Jasienica, proboszcz miejsca, a także kapelan OSP) – apel dotrze do wszystkich jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej.
Wiemy również, że w akcję włączył się ks. prof. dr hab. Grzegorz Wejman, w tym przypadku jako redaktor „Kościoła nad Odrą i Bałtykiem” – dodatku do ogólnopolskiego czasopisma „Niedziela”. Wydawnictwo ma duży zasięg (tygodnik, 100 tys. nakładu), dociera do wszystkich parafii Archidiecezji. Apel pojawi się prawdopodobnie w numerze poświątecznym, gdyż numer przygotowywany na Wielkanoc jest w druku.
Pomoc ambon ma ogromne znaczenie, gdyż głos z nich płynący dociera do wielu osób, które nie mają związków z internetem i portalem społecznościowym w postaci Facebooka.
Na zdjęciu – dwa zrzuty ekranowe z witryny parafii w Stołczynie.

Konia kują, żaba nogę podstawia, czyli: Łarpia upolityczniona

Jak jest okazja do lansu to czemu z niej nie skorzystać? Z takiego założenia wyszedł najwyraźniej Starosta Policki Andrzej Bednarek, który w miniony piątek (26.03) postanowił się wypowiedzieć na temat Łarpi i nieistniejącego sporu. Nawoływał do  ”ostudzenia emocji” i zorganizowania „okrągłego stołu”, przy którym on, A. Bednarek, widziałby się w roli mediatora.

Sęk w tym, że żadnego sporu nie ma, podobnie jak i związków powiatu z rzeką. Zarządzanie Łarpią należy do organu nadzorczego, którym jest: Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Szczecinie funkcjonujący w ramach Państwowego Gospodarstwa Wodnego „Wody Polskie”. Struktura państwowa, powołana 1 stycznia 2018 roku na podstawie przepisów ustawy z dnia 20 lipca 2017 r.

Szkoda ekologiczna jest bezsporna, sprawca znany, kontrowersje dotyczą różnicy zdań na temat długości naprawianego fragmentu rzeki. Hyundai Engineering uważa, że swoje już zrobił, obrońcy Łarpi domagają się pogłębienia jeszcze krótkiego odcinka. Negocjacje trwają, lecz żadna „mediacja” Pana Starosty nie jest potrzebna.

Kolejny spragniony lansu to Pan Grzegorz Ufniarz, który – jak głoszą „wiewiórki” niebawem też ma zamiar „bronić rzeki”. Świeżo upieczony policki lider ruchu Szymona Hołowni najwyraźniej montuje „ekologiczny program wyborczy”. Bo jego grupa już instalowała budki dla ptaków ((park Staromiejski) oraz sprzątała policki las. W międzyczasie Pan Ufniarz chcąc pokazać świadomość polityczną „przykopywał” PO z powodu dostrzeżonych błędów w rozwiązaniach edukacyjnych. Sprzed siedmiu lub ośmiu lat, ale zawsze.

Chce teraz „bronić Łarpi” – OK, od przybytku głowa nie boli.