Koniec pana Wojciecha!

Kwietniowe doniesienia agencyjne zakończyła informacja Rady Nadzorczej „Polic” o odwołaniu całego zarządu spółki (dobiegła kresu VIII kadencja) i powołaniu nowego, w odmiennym składzie. Stanowiska utracili: Wojciech Wardacki, Tomasz Panas, Mariusz Kądziołka i Anna Tarocińska. Nowym prezesem został Mariusz Grab, wiceprezesem MIchał Siewierski, a członkiem zarządu – przedstawicielem załogi – znów Anna Tarocińska, niedawno ponownie wybrana licznymi głosami koleżanek i kolegów.
Rada Nadzorcza (przynajmniej nic o tym nie wiadomo) nie zajęła stanowiska w sprawie zawieszenia Anny Tarocińskiej w pełnieniu funkcji członka zarządu poprzedniej kadencji, z przyczyn publicznie nieujawnionych. Nie ustosunkowała się również do różnych zarzutów stawianych pozostałym członkom zarządu, ani do długotrwałego sporu W. Wardackiego (et consortes) ze związkami w materii wynagrodzeń. Zastosowano starą technikę rozcięcia mieczem węzła gordyjskiego i już.
„Pancerny” dotąd prezes, znany z „gnojenia” przeciwników politycznych i zawodowych, a generalnie wszystkich ośmielających się go krytykować, ma rozwiać się w niepamięci. Choć skutki wyrządzonych krzywd nadal będą trwały. Zresztą: wytoczone mu procesy – również.
A jak będzie dalej?
Nie wiemy. Z osób w Policach naprawdę znanych w nowym zarządzie znalazła się tylko Anna Tarocińska. Przedstawiciel załogi, wybrana niemal jednogłośnie, w przeszłości umiejętnie pełniąca swe obowiązki. W tej chwili jej dodatkową zaletą jest fakt, że „po przeczołganiu” przez pana Wardackiego (bez złudzeń: za decyzją Rady Nadzorczej o zawieszeniu pani Anny stał pan Wardacki) straciła ostatki naiwności politycznej, co może tylko wyjść na dobre społeczności zakładowej.

Jaki będzie nowy prezes? Jak wynika z biogramu, sukcesów w przestrzeni zarządzania ma wiele, w tym kilkuletni związek z Grupą Azoty. Problemem jego poprzednika (W. Wardackiego) nie były jednak sprawy związane z techniczną stroną zarządzania, lecz brak empatii, poszanowania ludzi i narcystyczne udowadnianie: „Pan nie wie, kto ja jestem i co ja mogę”. CBA, prokurator, zatrzymania, rewizje, konfiskata laptopów i telefonów, bardzo wysokie kaucje, licznie wytaczane procesy „o zniesławienia”, sugestie pomawiające i propagowanie podejrzeń prokuratorskich jako ostatecznych wyroków w sprawie – są to zdarzenia dobrze znane.
Generalnie: styl funkcjonowania pana Wardackiego nie przypominał sugerowanego mu często patrona w osobie Joachima Brudzińskiego, ale raczej metody Zbigniewa Ziobro. Na wszelki wypadek: zgnoić, upodlić, zastraszyć, zatrzymać, aresztować. Podejrzenie o „pokrewieństwo ideowe” jest tym bardziej zasadne, że we wszystkich spółkach Skarbu Państwa trwa ostatnio poszukiwanie zwolenników pana Zbigniewa, a po „dorwaniu” – odzieranie z beneficjów i jak się da to: „kop na trawkę”.

W każdym razie pierwsze efekty zmiany już są. Pełną informację o decyzjach Rady Nadzorczej podała witryna „Polic” na portalu Grupy Azoty. Bez zaszywania jej treści gdzieś w czeluściach serwisu lub zgoła pomijania. Zainteresowanym proponujemy lekturę lub skorzystanie z *.pdf-a zamieszczonego niżej.

mpdf-komunikat_new

Zmiana w radzie nadzorczej „Polic”

Jak donosi portal wnp.pl (Wirtualny Nowy Przemysł) – 9 kwietnia 2021 r. został odwołany dotychczasowy przewodniczący rady nadzorczej „Polic”, Mirosław Kozłowski. Zastąpił go Krzysztof Kozłowski, wiceprezes banku Pekao S.A.
Czy jest to zwiastun dalszych zmian, w tym w zarządzie kombinatu? Tego jeszcze w tej chwili nie wiadomo.

Sukces Pani Anny

Jak już wszyscy zapewne wiedzą pani Anna Tarocińska została wybrana przedstawicielem załogi w zarządzie „Polic” kolejnej kadencji. Otrzymała 91% ważnie oddanych głosów. Jej konkurentki – Ewa Chmielewska i Anna Sobocińska, odpowiednio: 2% i 7%. Frekwencja wyniosła 54,32% uprawnionych, zatem wybory są ważne i pani Anna powinna być powołana w skład nowego zarządu z mocy prawa. Czy tak się stanie? Tego jeszcze nie wiemy, gdyż Rada Nadzorcza zawiesiła ją poprzednio bez podania przyczyn.
A jaki będzie skład nowego zarządu (chodzi o osoby nominowane przez RN) – też jeszcze nie wiadomo.
Wiadomo na razie jedno: termin ogłoszenia wyników finansowych „Polic” został przesunięty z 31 marca na 15 kwietnia 2021 r.

Protokół wyborów do pobrania (kliknij) – pdf: Anna_Tar

Czas wyborów

Kończy się kadencja zarządu Zakładów, w obecnym tygodniu nadchodzi czas wyborów. Te ostatnie dotyczą jedynie przedstawiciele załogi, pozostałe stanowiska są obsadzane za sprawą nominacji. Do roli przedstawiciela załogi pretendują trzy panie: Ewa Chmielewska, Agata Sobocińska i Anna Tarocińska. Pani Tarocińskiej przedstawiać nie trzeba, jeżeli dopisze frekwencja (warunek 50%) ma pewnie wygraną „w kieszeni”. A pozostałe Kandydatki?

Pani Sobocińska jest raczej „ozdobnikiem” w stawce, za to prawdziwe kuriozum stanowi start pani Chmielewskiej. Dawna bibliotekarka z polickiej szkoły podstawowej, radna, a nawet krótkotrwała przewodnicząca Rady Powiatu, przez jakiś czas szefowa Porozumienia Jarosława Gowina w powiecie polickim,  dziś ponoć ekspertka ds. współpracy Zakładów z ZUT i innymi uczelniami widzi się jako specjalistka od życia chemicznej załogi. Podobno „chcieć to móc”, a „śmiałym szczęście sprzyja”. Jesteśmy niezmiernie ciekawi jaki osiągnie wynik.

Ocalić rzekę! Gdzie zniknęli politycy PiS?

Zaczęło się od niedbalstwa połączonego z lekceważeniem problemu, skończyło przerwaniem grobli i katastrofą ekologiczną. Łarpi zaczęła grozić zamiana w bagnisty ściek. Dzięki ogromnym staraniom wielu osób i instytucji sprawca nieszczęścia podjął prace naprawcze, ale… Ale przerwał działania po 10 dniach (miały trwać trzy tygodnie), w dodatku prace wykonał niedbale, jak to się mówi: „po łebkach”. Szczęśliwie do tego czasu zaczął już funkcjonować Społeczny komitet ratowania Łarpi. W wyniku intensywnych protestów główny szkodnik, czyli Hyundai Engineering, obiecał powrót pogłębiarki i dokończenie prac. Czy tak się stanie – jeszcze nie wiadomo. Sytuację dokładnie zrelacjonował 19 III Wiesław Gaweł, opisując pokojową manifestację (19 marca) na rondzie przy ul. Jasienickiej, a dziś (21 marca) kolejne uwagi wniósł wpis INFO Szczecin na stronie Komitetu. Więcej: w dalszej części notatki. Foto wyżej – Gracjan Broda (za pozwoleniem).

Protest 19 marca

W piątek, 19 III, o godzinie 14 czternastej, na rondzie przy ul. Jasienickiej rozpoczął się pokojowy protest w obronie polickiej rzeki. Jego sens wyjaśnił Wiesław Gaweł w tekście przytoczonym niżej (tekst i foto – W. Gaweł, przytaczamy za zezwoleniem Autora).

„DLACZEGO ZROBILIŚMY TEN PROTEST ? Otóż 09 marca 2021 r. pojechaliśmy na kolejne spotkanie z przedstawicielami Inwestora i Wykonawcy na pole refulacyjne przy Łarpii, na teren budowy Portu Morskiego w Policach. Już na początku zabolało, że z naszego grona wykluczono ważne osoby z grupy naukowców. Mimo to pozwoliliśmy wypowiedzieć się Przedstawicielom Inwestora i Wykonawcy o przeprowadzonych pracach na polu refulacyjnym budowanego Portu, w tym o umocnieniu grobli, O zmianie jej przebiegu w miejscu jej osunięcia do Łarpi, itd. Nasi rozmówcy wyjaśnili, że pracująca na Łarpi pogłębiarka wykonała już roboty na długości ok. 1000 m, czyli oczyszczono odcinek 650 metrowy, a ponadto dodatkowo pogłębiono Łarpię na odcinku 400 m. Ku naszemu zdziwieniu powiedziano nam, że tym samym pogłębiarka pracując tylko 10 dni zakończyła pracę na Łarpi, mimo, że miała pracować wg Harmonogramu CZYŚCIĆ ŁARPIĘ przez 3 tygodnie. Niepocieszeni tym stanowiskiem postanowiliśmy przyjrzeć się z bliska wykonanej robocie. Jakież było nasze zaskoczenie, kiedy otrzymaliśmy zdjęcia wykonane z wody i powietrza przez naszych wodniaków, a które wyraźnie pokazały, że – maszyna po prostu „przejechała się” na odcinku wspomnianych 1000 m usuwając tylko niewielką ilość wrzuconego refulatu. Rzeka, która przed awarią miała 40 metrów szerokości, ma obecnie zaledwie 20 metrów, a do tego powstała tylko wąska wstążka mająca głębokość 1,1 czy 1,2 m. Nie mogąc pogodzić się z takim kiepskim wykonaniem robót spotkaliśmy się w gronie przedstawicieli wszystkich stowarzyszeń i klubów korzystających z dobrodziejstw tej rzeki i podjęliśmy decyzję o pokojowym proteście wobec Inwestora jakim jest Grupa Azoty Z.Ch. Police SA i wykonawcy prac w ramach projektu „Polimery Police”, czyli koreańska spółka Hyundai Engineering Company. Toteż 19 marca odbyła się pikieta zorganizowana przez Społeczny Komitet Obrony Łarpi. W pokojowy sposób, z zachowaniem obostrzeń pandemicznych, domagaliśmy się od Grupy Azoty Police oraz Hyundai Engineering usunięcia szkód powstałych na rzece w wyniku prowadzonej inwestycji Polimery Police. W piątek w kilkudziesięcioosobowym gronie byli na pikiecie tylko przedstawiciele polickich organizacji wodniackich, ale za nimi stoi spora grupa wsparcia – tj. blisko czterystu użytkowników rzeki. Protestujących osobiście wsparł poseł na Sejm RP Arkadiusz Marchewka, który interweniował już wcześniej w tej sprawie w Urzędzie Morskim w Szczecinie i innych instytucjach. Na dzień dzisiejszy wiemy, że 18 marca pogłębiarka wróciła na Łarpię jednak nadal nie pracuje, bo nie ma ułożonej instalacji do usuwania zalegającego w rzece refulatu. Czekamy więc na rozwój sytuacji.”

A teraz o polityce. Pod relacją Wiesława Gawła niejaka Marta Kowalska zamieściła krytyczny wpis, (cytujemy):

Marta Kowalska: Jesteście niepoważni, jak „strajk” (niektórych) kobiet. A komitet „społeczny” z udziałem hipokrytów z platformy obywatelskiej to już jawna kpina.”

Pani, wyraźnie fanatycznej zwolenniczce PiS, nie odpowiadał udział w proteście posła PO Arkadiusza Marchewki oraz szefa polickiej organizacji PO, a zarazem radnego powiatu – Janusza Szwyda. Prawdopodobnie dlatego, że żaden zachodniopomorski parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości losem Łarpi się nie zainteresował, a cóż dopiero powiedzieć o szczecińsko-polickich aktywistach w rodzaju Pawła Mirowskiego oraz licznych działaczy lokalnych, jakże łatwo szukających „dziury w całym” i bezustannie krytykujących samorządowe władze, bo są „z innego rozdania”. Ani prominenci powiatowej organizacji, ani radni PiS szczebla miejskiego i powiatowego nosa nie wychylają z ukrycia, tak jakby los Łarpi niewiele ich obchodził. Tymczasem katastrofa ekologiczna nie ma barw politycznych, jest tragedią dla całej społeczności zarówno Polic, jak gminy i wszyscy powinni się przyczynić do ratowania ważnej dla miasta rzeki. Zdarzyło się nieszczęście (owszem, z racji niedopatrzenia, ale cóż z tego?), trzeba przystąpić do ratowania tego traktu wodnego. Obecność polityków (szczególnie parlamentarzystów) jest w tym kontekście bezcenna, ponieważ ich możliwości wykraczają poza zasięg oddziaływania „zwykłego” obywatela. I nie ma najmniejszego znaczenia, że inwestycja zwana potocznie „polimerami” realizowana jest w czasie, gdy kombinatem chemicznym kieruje pisowski zarząd. Nikt, komu Łarpia jest droga, nie szuka winnych, zresztą znanych. Popełniono błąd, błąd trzeba naprawić. Mówiąc krótko: „wszystkie ręce na pokład”. Kiedy wybucha gdzieś pożar tylko ludzie o osobliwej postawie moralnej zastanawiają się, jakie są poglądy polityczne właścicieli płonącego budynku? Każdy normalny człowiek stara się pomóc w ugaszeniu pożogi. Mentalność warunkującą ratunek od tego z jaką grupą polityczną związani są potencjalni pogorzelcy to przysłowiowe dno i bąbelki. Liczymy, że w sprawie Łarpi, również w przypadku polityków PiS, nadejdzie opamiętanie.